Autor wpisu: Mała Iskra
Jezus Chrystus: Jam Jest Jezus Chrystus, Syn Boży, Druga Osoba Trójcy Świętej. Kochane, słodkie dzieci światłości, miłe Mojemu Świętemu Sercu, kocham was niezmiernie mocno. Tak bardzo pragnę, aby nawróciły się wasze serca, odwróciły się od wszelkiego złego postępowania. Pozwól, że to Ja dziś przekażę Słowa Bożej Woli. Jestem Bogiem pełnym Bożej Miłości, pełen wierności, ale rzadko, który człowiek to zauważa. Jestem wierny, lecz człowiek tego nie zauważa przez zaślepienie działaniem złego ducha. Zły czyni co tylko zdoła, aby was oszukać, nabrać, uczyni wszystko co zdoła, aby żaden z was nie poszedł za Moim Głosem, Moim Wołaniem. Jestem Bogiem pełnym Bożej Miłości, lecz wielu z was Moją Miłością gardzi. Szczytem Mojej Świętej Miłości było cierpienie, które podjąłem na Mojej Drodze Krzyżowej. Moja zasadnicza Męka zaczęła się cierpieniem w Ogrodzie Oliwnym, w Ogrójcu. Tam przez kilka godzin gorąco się modliłem do Mojego Ojca w Niebie.
Chcąc wykonać to co zaplanowałem, na czas Mojej Bolesnej Męki i Śmierci, musiałem sprawić, aby Moje Bóstwo nie ukazało się podczas cierpienia Drogi Krzyżowej i Męki Golgoty. Mam moc by zniszczyć wszystko i wszystkich w ułamku sekundy w taki sposób, że nawet śladu, ani wspomnienia nie pozostanie. Chcąc zbawić całą ludzkość, ofiarować każdemu człowiekowi szansę zbawienia, zgodziłem się na Moje Wcielenie w Przeczystym Łonie Maryi, Mojej Świętej, Kochanej Mamy, zostać w ciele ludzkim, czyli zgodziłem się zostać człowiekiem. Ta Moja decyzja była powodem buntu części Chórów Anielskich, którzy wskutek działania morderczej pychy, stali się demonami. Cierpienia Ogrodu Oliwnego to przede wszystkim cierpienia duchowe. Pozwoliłem Lucyferowi i innym demonom z jego towarzystwa, aby Mnie dręczyli. Czynili to okrutnie mocno tak, że zwykły słaby ludzki duch się poddaje, sprawiło to potężną trwogę Mojego człowieczeństwa. Ukazane Mi było, co mam wycierpieć, a to sprawiało, że Ciało Moje zaczęło się pocić gęstymi kroplami Krwi. Na wzmocnienie i pocieszenie Ojciec Niebieski posłał Mi św. Lechitjela, aby Mnie pocieszał przed Męką. Ukazał Mi liczne rzesze ludzi zbawionych, tych którzy przez wszystkie wieki skorzystają z Mojej Bolesnej Męki, Mojej Ofiary. Bardzo bolesnym ciosem duchowym była zdrada Judasza, Mojego Apostoła, którego bardzo mocno kochałem. Tuż po aresztowaniu Moi oprawcy Mnie bili, szarpali, popychali, kopali, pchali, szydzili, naśmiewali się ze Mnie. Wielkim bólem duchowym były bezpodstawne sądy i oskarżenia, które rozpoczęto nade Mną. W Moim ciele miałem około 5,6 litra krwi. Przy Moim bardzo bolesnym biczowaniu wypłynęło ze mnie około 1,5 litra krwi. Otrzymałem siedemdziesiąt sześć uderzeń rzymskiego bicza, który był wykonany z dość twardej skóry, zakończony każdy kilkoma końcówkami, na których były kulki i kolce z metalu. Uderzenia tymi narzędziami męki, powodowały liczne podskórne wylewy, a końce wyrywały żywcem kawałki Mojego Świętego Ciała, wbijając się aż do kości. Biczowane były Moje plecy, uda, pośladki, ręce, kilka razów padło na głowę. To biczowanie spowodowało liczne uszkodzenia skóry, a także tkanek podskórnych, gdzie jest dość dużo licznych zakończeń nerwowych. Po biczowaniu obleczono Mnie w Moją tunikę, a liczne rany przywarły do materiału i zaschły. Przed biczowaniem wiele cierpiałem w lochu ciemnicy, gdzie się nade Mną znęcano całą noc. Oprócz cierpień opisanych w innych źródłach dotyczących Moich cierpień w ciemnicy, oprawcy pod wpływem demonów bili Mnie wiele, wiele razy kopiąc i uderzając w Moje krocze, co spowodowało Moją czasową nieprzytomność. Na Drodze Krzyżowej pozostali dwaj złoczyńcy nieśli jedynie belki poprzeczne, które ważyły około 84 kg. Dla Mnie znaleźli do niesienia cały Krzyż, z bardzo ciężkiego, masywnego drzewa. Cały Krzyż ważył około 320 kg, a belka wzdłużna miała wysokości około 5 metrów wysokości. Niosłem ten Krzyż w skwarze dnia, osłabiony znacznym upływem Mojej Świętej Krwi. Ciężar Krzyża werżnął się swoją masą w kości ramion, barku dość głęboko. Odległość Mojej drogi liczyła trochę ponad 2 km, lecz wiodła czasem pod górę. Szymon z Cyreny pomógł Mi dźwigać Krzyż, co dało Mi sporą ulgę. Na szczycie Golgoty zdarto ze Mnie Moje szaty, które zerwały strupy z Moich zaschniętych już Ran, które ponownie zaczęły obficie krwawić. Rozciągnięto Mnie na Krzyżu i wbito w Moją prawą rękę w nadgarstek kilkunastocalowy kwadratowy gwóźdź, w miejsce między kośćmi, tam gdzie przebiegają liczne ścięgna i główna arteria nerwu dłoni. Niektóre ścięgna się urwały powodując podkurcz, został znacznie uszkodzony centralny nerw w ręce, a dalej nastąpił silny przykurcz palców dłoni. Gdy chcieli przybić lewą rękę, okazało się, że brakuje kilku cali, do wcześniej przygotowanego otworu. Jeden z oprawców wywichnął Moją lewą rękę, naciągając ją twardą, cienką liną. W tym czasie inny przybijał w nadgarstku lewą rękę do drzewa Krzyża. Moje ręce były bardzo mocno naciągnięte. Następnie wzięli długi, ponad 30 cali gwóźdź kwadratowy i przybili nim Moje obie nogi, zakładając prawą na lewą do Drzewa Krzyża. Gwóźdź rozsunął siłą Moje kości śródstopia, uszkodził ścięgna, rozerwał główne naczynia nerwowe. Bardzo bolało Mnie całe ciało, nie było na ciele miejsca, które nie cierpiało. Ciało zabezpieczono w kilku miejscach, przywiązując je linami, by się nie zerwało z Krzyża. Gdy już zawisłem na Krzyżu, ciało Moje ułożyło się w niewielki zygzak. Opierałem się biodrami, pośladkami o pionową belkę Krzyża i unosiłem się na przebitych nogach, abym mógł zaczerpnąć powietrza. Za każdym razem podpieranie się na stopach powodowało nieznośny ból, nie dałem rady zbyt długo na nich się opierać i mdlałem z bólu. Na Krzyżu wisiałem trzy godziny, walcząc o każdy oddech i cierpiąc niewysłowiony ból na całym ciele. Ciało Moje było w wielu miejscach porozrywane, w tym nawet na Mojej twarzy. Korona cierniowa była wykonana z krzewu ciernia, które miało kolce około 5 cm. W Moją głowę wbijało się ponad 200 kolców, aż do kości czaszki uszkadzając przy tym wiele naczyń krwionośnych i nerwowych. Po przybiciu Mojego ciała do Krzyża, na nogach i rękach zaczęła narastać martwica, a to powodowało jeszcze większy ból Moich kończyn. Podczas gdy wisiałem na Krzyżu wypłynęło jeszcze około dwóch litrów Mojej Krwi, a przy życiu trzymała Mnie jeszcze wola dokończenia całej ofiary. O godzinie 15:00 skonałem, nie dałem rady się unieść, by zaczerpnąć oddechu, udusiłem się tracąc przytomność i w końcu konając. Duch Mój wyszedł z ciała, a ono umarło. Na Moją Mękę patrzała i współcierpiała Moja Święta, Kochana Mama. Ona zgodziła się na to, bym Mógł dokonać waszego zbawienia, cierpiała wraz ze Mną, czuła Mój Ból. Tylko Moc Boża sprawiła, że nie umarła. Oto pozwoliłem wam choć trochę poznać Moje Cierpienie, Moją Mękę, abyście choć trochę zdali sobie sprawę, jak wielkim kosztem was odkupiłem. Umarłem za każdego człowieka, ale niestety wielka liczba ludzi nie chciała skorzystać ze Zdroju Zbawienia, a Ja nie mogę nikogo zmusić do tego, by się zbawił. Ja pragnę, abyście zechcieli łączyć się ze Mną, w każdej sytuacji, na każdym miejscu. Nie wstydźcie się Mnie, trwajcie przy Mnie, nie zniechęcajcie się trudnościami, ani waszymi upadkami, tylko powstańcie, podnieście się, trwajcie wiernie przy Mnie. Zastanówcie się, czy jestem godzien, aby Mi zaufać? Kto dla was więcej uczynił niż Ja? Uwierzcie Mi, nie było łatwo, ale Ja was na tyle mocno kocham, by dopomóc wam się zbawić. Wielka liczba ludzi, w tym wielu Polaków, utraciło swoją wiarę w Moją realną obecność w Najświętszym Sakramencie. Kto traci wiarę, nie spostrzega problemu, grzeszy, a w ten sposób przybliża się do tego, który odwodzi was od kroczenia wąską, trudną ścieżką, lecz jedynie tylko ona prowadzi was do wyżyn Nieba. Demon proponuje szeroką, przestronną, wygodną autostradę, lecz ona wiedzie idących nią do piekielnej przepaści, ku zatraceniu w piekle na wieki. Nie bójcie się nieść waszych cierpień, bo żadne nie jest podobne do Mojego cierpienia. Wielu z was cierpi udręczenia demoniczne, lecz nikt z was nie był dręczony przez demony, tak jak byłem dręczony Ja sam w Ogrójcu. Chcę waszej miłości, cierpliwości, wyrozumiałości, a nawet waszej radości. Człowiek, który kroczy wraz ze Mną, choć cierpi to zawsze jest pełen pokoju, harmonii. Pamiętajcie o tym, że znam wasze każde cierpienie. Nie zawsze możecie być wysłuchani, by nie cierpieć, by zakończyć męczarnie, by pozostać w zdrowiu. Czasem bywa, że wasze trudy i cierpienia są przyczyną waszego przyszłego szczęścia w Niebie. Dość często cierpicie niepotrzebnie, bo sami sprowadzacie na siebie ból i cierpienie, przez wasze liczne grzechy i duchowe poranienia. Często rozważajcie Moje Cierpienia, Moją Bolesną Mękę, Moją Drogę Krzyżową, bo to jest dla was zbawienne. Chcę, abyście Mnie kochali, nie zasmucali Mnie swoimi grzechami, swoimi licznymi upadkami. Po upadku podnoście się od razu, oczyszczajcie w Sakramencie Pokuty, bo chcę mieć was czystymi, świętymi. Zawsze na każdym miejscu starajcie się wykonać to co stanowi Wolę Bożą, zawsze czyńcie to z ochotą, wypełniajcie zawsze to co dobre i sprawiedliwe. Kocham was niezmiernie o Moje dzieciny i z Miłością przytulam do wnętrza Mojego Świętego, zranionego ludzkimi grzechami Serca. Wszystkim czytającym i słuchającym błogosławię, w Imię Ojca † i Syna † i Ducha Świętego. † Amen. ††† _ _ _ _ _
ZASADY NA STRONIE 1) Nie będą tolerowani tutaj żadni przeciwnicy wiary katolickiej, Boga, intronizacji, Polski czy tych orędzi. To nie jest miejsce dla takich osób! 2) Zabronione jest obrażanie innych czytelników, także bez wycieczek personalnych. 3) Jeśli masz osobiste uwagi co do strony, lub do prowadzącego stronę to konieczny jest prywatny kontakt przez email. 4) Nie używamy wulgaryzmów! Język polski jest wystarczająco bogaty w słowa. 5) Proszę także zastanowić się nad pseudonimem: demoniczne i prześmiewcze nazwy nie będą tolerowane. 6) Jeżeli masz zamiar poddać w wątpliwość orędzia proroków złączonych w PMB to twoim obowiązkiem jest podanie z nich konkretnych fragmentów nauk, które są sprzeczne z naukami Chrystusa lub dogmatami KK. Subiektywne oceny i osobiste odczucia nie są brane pod uwagę, by stwierdzić fałszywość danych przekazów. Nie zapomnij też o modlitwie do Ducha Świętego, proś Go o poznanie prawdy. 7) Co do klątw rzucanych przez Cypriana - proszę najpierw sprawdzić, czym jest klątwa Boża, gdyż od czasu do czasu nowe osoby piszą negujące komentarze (niekiedy nawet wulgarne) nie mając żadnego pojęcia czym jest taka klątwa. Proszę się więc najpierw DOINFORMOWAĆ! (odpowiedni artykuł jest na stronie) Więcej nie będzie tłumaczone każdemu z osobna o co chodzi w klątwie Bożej...
1 Komentarz
Mała Iskra
28/9/2020 21:56:37
Boże, jaki jesteś wielki!
Odpowiedz
Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.
Odpowiedz |
Na bieżąco uzupełniam artykuł fragmentami o szczepionkach. Poprawiłam artykuł o MBM i tekst na stronie głównej. Dodałam nowe banery dla proroków, które wykonała dla nas czytelniczka i po części ja.
_ _ Ogłoszenie #1 Czytelnicy mogą przesyłać swoje materiały do publikacji. Komentarze są moderowane. Różne sprawy mają swoje działy i proszę co jakiś czas zaglądać. To jest STRONA, w całej swej funkcjonalności, nie blog. Admin strony nie otrzymuje przekazów z Nieba! ProrocyKategorie
Wszystkie
Archiwum
Kwiecień 2021
|