Przymierze Miłości Bożej
  • Główna
  • Intronizacja
  • Grupy modlitewne
    • Czciciele Dwóch Serc Miłości
    • Róże różańcowe
  • Prorocy PMB
  • Blogi
    • Aktualności
    • Orędzia z Nieba
  • Więcej »
    • Działy i artykuły
    • Kalendarz PMB
    • Komentarze
    • Księga wpisów
    • Listy do PMB
    • Lista Mszy Świętych
    • Modlitwy i pliki
    • Polecane strony
    • Zadania Wspólnoty

Listy czytelników

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią nawrócenia czy spotkania z tymi Orędziami proszę o kontakt mailowy: 
​swiadectwa-milosci@protonmail.com

Poniżej świadectwa i listy nadesłane przez czytelników.
Justyna Zubko-Valva

Chciałabym podzielić się z wami krótkim świadectwem - na chwałę naszego Króla Polski Jezusa Chrystusa.
Na orędzia trafiłam niedawno. Myślę, że to dzięki ogromnej łasce Bożej i miłosierdziu Bożemu. Orędzia są prawdziwe i ja wierzę w ich treść całym sercem. Jestem mamą tragicznie zamordowanego Tomusia Valva (Thomas Valva) z Nowego Jorku. Możecie poczytać o naszej historii na portalach amerykańskich, polskich również. 

Sprawa moich dzieci była nie do rozwiązania na ludzki rozum ze względu na ogromną korupcję i wysoko postawione osoby zaangażowane w prześladowanie i handel moimi dziećmi, za co ich ojciec wraz ze swoją kobietą dostawali ogromne pieniądze. Jednak Bóg w Swoim przeogromnym miłosierdziu wysłuchał naszych modlitw i zabrał do Siebie Tomusia, ratując życie jego braciom. Teraz są bezpieczni i modlitwa powoli goi ich rany. To, co przeszli, nie byłby w stanie wytrzymać nawet dorosły człowiek. 

Prosiłam Pana Jezusa o jakiś znak, potwierdzenie, że to, co czytam w orędziach, jest prawdą. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Mój najmłodszy synek, Andrzejek miał sen, w którym ukazał mu się Tomuś. Według relacji Andrzejka Tomuś został wysłany przez Pana Boga, aby nas ostrzec, byśmy wracali do Polski, bo tylko tam będzie bezpiecznie. Pan Jezus przyjdzie szybciej niż się spodziewamy i wszyscy zmarli o tym wiedzą. Próbują ostrzec swoich bliskich żyjących, ale ci zwodzeni przez złe duchy nie chcą słuchać. Tomuś mówił, że jest w niebie, a Msze św. gregoriańskie, które zamówiliśmy za jego duszę, pomogły innym zmarłym dostać się do nieba. Mówił też, że tu go nie zobaczymy, ale w Nowym Świecie - tak. Tomuś przestrzegał też, by robić zapasy wody i żywności. Mówił, że Pan Bóg podzieli świat na wiele części, powstaną nowe lądy, a Polska będzie najbardziej chroniona. Ameryka zginie od ognia, bo grzechy tamtejszych ludzi urosły do nieba. Na koniec Tomuś pokazał Andrzejkowi Nowy Świat i był przecudowny. Zapytałam go, co robili ludzie w Nowym Świecie. On odpowiedział: „Jak mama - modlili się i chwalili Boga.”

Kochani, nie traćcie wiary i nie wątpcie w treść tych orędzi. To ogromne miłosierdzie Boga, że dał nam je poznać. 

Z Panem Bogiem. 
Proszę o modlitwę za Tomusia, jego braci i naszą rodzinę. Bóg zapłać.
Teresa z Krakowa
​
Jestem Rycerzem Chrystusa Króla od 7 lat, wcześniej jednak byłam 2 lata w sekcie neokatechumenalnej.
To doświadczenie bardzo wiele mnie nauczyło i pokazało, jak nam, katolikom, brakuje wiedzy, jakimi ignorantami jesteśmy, co często powtarza ks. Piotr. Tak, my, katolicy, jesteśmy na drodze neokatechumalnej dlatego, że brakuje nam wiedzy. Część z nas pozostaje na poziomie religii z podstawówki, choć ja miałam jeszcze religię w liceum, a trzeba wiedzieć, że ledwo zdałam maturę z matmy i fizyki, gdyby nie ciągłe korepetycje i pomoc mojej strasznej siostry. Mimo to całe życie pracowałam jako księgowa, moją pasją były jednak książki.
Pobyt w neokatechumenacie dał mi światło na całokształt wiary katolickiej. Wszystko, z czego się śmiano, kpiono, było właśnie prawdziwą wiarą katolicką. Przykładowo, wychwalano pod niebiosa Sobór watykański II, a wyśmiewano Sobór Trydencki, wyśmiewano Mszę Trydencką, a nową Mszę promowano, a nade wszystko profanowano. Kiedy usłyszałam, że różaniec to igraszka, że litania to modlitwa dla starych babć, całkowicie otworzyły mi się oczy i umknęłam z neokatechumenatu (co nie jest łatwe - jak to w sekcie), krzycząc, żeby nie ważyli się wydzwaniać, bo nie wrócę nawet, gdyby sam bp Ryś o to prosił (był w tym czasie opiekunem grupy na diecezję krakowską).
I tak udało mi się wyrwać, z bagażem bardzo ważnych doświadczeń. Od jednego ze starszych uczestników dowiedziałam się o książkach św. Jana od Krzyża i „Dziełach” św. Teresy z Avili. Zakupiłam stare wydania.

Byłam też jeden dzień w Odnowie w Duchu Świętym. Tam z kolei dowiedziałam się o „Poemacie Boga Człowieka”, ale i tutaj Bóg nie pozwolił mi pozostać. To właśnie w książce Marii Valtorty przeczytałam słowa, które przebiły moje serce i umysł na wylot: „TY MASZ STAĆ Z MOJĄ MATKĄ I JANEM POD KRZYŻEM”. W tym momencie zakończyły się poszukiwania mojego miejsca w Kościele Katolickim.

Niedługo potem Bóg przekierował mnie do ks. Natanka. W parę miesięcy byłam już Rycerzem Chrystusa Króla ze wszystkimi możliwi inicjacjami.
Tam dobry Ojciec postawił zaraz ma mojej drodze bardzo uduchowioną rycerkę z Poznania, która otworzyła mi jeszcze szerzej oczy i po paru tygodniach stwierdziła, że jestem gotowa na przyjęcie orędzi danych Conchiglii, które wstrząsnęły mną do głębi. Potem wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. Ze wszystkich stron Pan Jezus zasypywał mnie wiedzą i Prawdą, ale tak bolesną, że wydawało mi się, że moje serce pęknie z bólu. Mówiłam: „Boże, nie ogarnę tego wszystkiego, nie nadążam za Tobą”, ale usłyszałam: „Zdążysz ze wszystkim, razem ze Mną wszystkiemu podołasz, wszystko uniesiesz”.

[...] Duch Święty skierował mnie do Grzegorza i pozostałych proroków, za co jestem Bogu ogromnie wdzięczna, bo niczym, ale to niczym nie zasłużyłam sobie na taki ogrom łask i darów.

Kocham Pana Jezusa nad życie i jego Boską Mamę, i jestem gotowa dziś oddać swoje życie w Ich Święte Imiona.
Tak mi dopomóż, Boże w Trójcy Świętej jedyny.
Sylwia z Lubelszczyzny
​
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus Król Polski.
Jestem Sylwia, mam 30 lat i pochodzę z Lubelszczyzny.

Łaskę nawrócenia otrzymałam w 2017 roku. Zaczęło się to tak:
Pewnego dnia poczułam wielką pustkę... Zaczęły pojawiać się pytania, co się dzieje i szukanie odpowiedzi. Miałam wówczas „fajne” życie, męża, rodzinę, zawsze była u nas zgoda i miłość, własny dom, pieniądze. Ale... ja leciałam w dół! Z dnia na dzień straciłam sens życia i nie umiałam sobie odpowiedzieć, co się dzieje. Pustka w sercu się pogłębiała. Zacznę od tego, że zawsze chodziłam do Kościoła, ale tak naprawdę nie wierzyłam w to, że Chrystus jest obecny podczas Eucharystii czy w Najświętszym Sakramencie. Chodziłam z obowiązku katolika. Pamiętam, jak natrafiłam na kanale YouTube na film „Proroctwo”. Później na filmy Grzegorza z kanału „Wposłudze”, kazania księdza Chmielewskiego, Glasa, Olszewskiego, Pawlukiewicza, Skrzypczaka, ojca Pelanowskiego, Skwarczyńskiego, Murzińskiego, a później księdza Natanka, do którego nawet napisałam e-maila, przepraszając go za to, że źle o nim myślałam i że się myliłam!

Następnie natrafiłam na stronę [...] Przymierze Miłości Bożej. Bóg powoli otwierał moje serce, umysł i oczy! Zaczęłam się modlić, żyć Bogiem i dla Niego. Doznałam uzdrowienia fizycznego i psychicznego z nałogu. Zobaczyłam całą obłudę mojego życia.

Rok temu zostałam Niewolnikiem Trójcy Przenajświętszej i Matki Bożej wg świętego Ludwika. Przystąpiłam do spowiedzi generalnej i Komunię przyjmuję po Bożemu. Chociaż często upadam, to się podnoszę, bo my nie możemy się poddawać. Jest dużo walki duchowej w moim życiu, szczególnie, jeśli chodzi o modlitwę, ale ufam i wierzę i wiem, że Pan Bóg jest najważniejszy i bez Niego nie ma niczego!

Dziękuję za stworzenie i prowadzenie strony, Mała Iskro. Bóg zapłać. Bóg zapłać naszym kochanym prorokom i wszystkim ludziom dobrej woli. Dziękuję wszystkim złączonym w Przymierzu Miłości Bożej. Bóg zapłać.
Natalia z Bydgoszczy
​
Mam na imię Natalia. Jestem mężatką oraz człowiekiem, któremu towarzyszył Bóg. Pochodzę z rodziny katolickiej. 
Moim pierwszym opiekunem, który był blisko Boga to siostra mojej mamy Jadwiga. Moja najukochańsza ciocia uczyła mnie jak kochać Boga. To ona nauczyła mnie jak zmawiać różaniec, jak śpiewać apel Jasnogórski do Matki Bożej oraz Bogurodzicę. Była pełna pokory i miłości do drugiego człowieka. Dzięki niej poznałam czym jest wiara do Boga Ojca i Matki Bożej. Ona była zawsze blisko Boga Ojca i Matki Bożej. Należała do Świeckiego Zakonu Franciszkańskiego oraz Legionu Maryi.
Moi dziadkowie, rodzice mojej mamy, Kazimiera i Stefan byli także bardzo religijni. Kochali Jezusa, Matkę Bożą i Boga Ojca. Dziadek Stefan umiał na pamięć całą Litanię Loretańską oraz Godzinki do Najświętszej Maryi Panny. Moja babcia Kazimiera także umiała. Codziennie razem oboje zmawiali dziesiątkę różańca świętego oraz litanię loretańską. Moja praprababcia Balbina Kołakowska miała różaniec złożony z 15 dziesiątek różańca. Były wtedy już znane tajemnice radosne, bolesne i chwalebne. Codziennie odmawiała go. Ja, jako jej praprawnuczka, kontynuuję tradycję.

Jako 10 latka pierwszy raz pojechałam do Częstochowy na Jasną Górę. W białej sukni do Komunii Świętej byłam w trakcie odsłonięcia obrazu Matki Bożej. Przepiękne przeżycie. Byłam bardzo młoda. Mojemu rozwojowi duchowemu towarzyszyła mi ciocia Jadzia. Zawsze była obecna w moim życiu. 

Rok 2007, Pierwszy przekaz w śnie – błogosławieństwo Sakramentu Małżeństwa
Jezus jest pełen miłości, blaski i serca. Tuli każdego, kto upada. Pozwala na cierpienie i wie, że nie będzie lekko, ale trzeba wytrwać.
13 lat temu miałam sen o Jezusie. Razem z mężem Damianem ubrani w odświętne stroje staliśmy przy ołtarzu połączeni węzłem małżeńskim. Jezus błogosławił nas osobiście i przyjął naszą przysięgę małżeńską. Bił od Niego taki blask, taka jasność, że ledwo mogłam zobaczyć Jego twarz. Wygadał jak Jezus Miłosierny - kochający ludzi. Powiedział mi, bym nie poddawała się bez względu na wszystko.
Z mężem bardzo kłóciliśmy się. Był to bardzo trudny okres w naszym związku. Pan Jezus powiedział mi, bym nie poddała się. Kościół, w którym byliśmy ja i mąż – był przeogromny, potężny, pięknie zdobiony (rodzaj barok). W środku Kościoła słyszałam bardzo wzniosłe granie organów. Jezus nas błogosławił i czułam ogromną miłość bijącą od Niego. Był ubrany w długą białą szatę. Jego włosy były w niej zakryte, a ja widziałam brązowe oczy pełne miłości do mnie i męża. Wypowiadaliśmy przysięgę małżeńską. Pan Jezus pobłogosławił nas oboje. Siedziałam obok Syna Boga Żywego i czułam lęk, ale On powiedział - Nie lękaj się. Ja ciebie kocham. Prosił bym trwała przy Nim.

Mój mąż w wieku 15 lat przeszedł bardzo silną traumę ze zmianą szkoły. Brak chęci do życia i całkowity bunt włącznie z muzyką rockową. Kobiety nie kochały mojego męża, aż pojawiłam się ja. Jezus przytulił go na moich oczach wybaczając mu grzechy przeszłości, bo bardzo go kocha. W moim przekazie powiedział mi, że ludzie cierpią i nie obiecuje, że będzie łatwo. Jego przekaz to szczere uczucia do ludzi. Kazał przekazać, że ludzie po takich doświadczeniach jak mój mąż mogą się nawrócić i kochać Go, nawet jeśli Go nie widzieli. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
​
To jest przekaz, że Pan Jezus błogosławiąc moje małżeństwo dał znać, że jest z Nami. Kochajmy Go szczerze, by nigdy Go nie zranić. Przekaz – mamy kochać się w małżeństwach, być na dobre i na złe do końca, ponieważ to jest najpiękniejsza forma miłości. Nie pozwólmy, by było inaczej. 
​
JEZU UFAM TOBIE!
​Paulina z Kownat
​
Dzień dobry, szczęść Boże, drodzy bracia i siostry! Chcę podzielić się z wami swoim świadectwem wiary.

Mam na imię Paulina, mam 25 lat, jestem mężatką od 5 lat i mamą trojga dzieci. Pochodzę z ubogiej rodziny. Moi rodzice i rodzeństwo są katolikami niepraktykującymi, ja też taka byłam. Nie raz uczęszczałam do kościoła, jak mnie siostra zabrała. Gdy miałam 9 lat, trafiłam z bratem do domu dziecka. Trafiliśmy tam, ponieważ źle się uczyliśmy i mieliśmy w domu złe warunki. W domu dziecka było nam ciężko, z dala od rodziny, nie raz odwiedzali nas rodzice i starsze rodzeństwo. Gdy miałam 10 lat, potrącił mnie samochód. Miałam złamaną nogę i podbite oko. Kości w nodze piekły i wyszły na wierzch. Musiałam nauczyć się chodzić od nowa. Do dziś została mi wielka dziura, wygląda jakby pies wyżarł mi kawałek mięśnia i skóry. Moje popełnione grzechy zaczęły się, gdy miałam 13 lat. W wieku 13 lat mój brat został przeniesiony do innej placówki. Poczułam się sama, niechciana. Moja rodzina przestała mnie odwiedzać. W tym momencie zaczęło się moje staczanie w otchłań.

Zaczęłam zanurzać się w kłamstwa, które podsuwał mi szatan. Współżyłam z mężczyznami. Czułam się dla kogoś ważna, że ktoś się mną interesuje. Uciekłam z domu dziecka, ponieważ nie mogłam sama jeździć do domu, rodzina musiała przyjeżdżać, by podpisać przepustkę. Mojej rodziny nie było stać, aby płacić za bilety i mieli własne rodziny. Tata był alkoholikiem, a mama nie pracowała. Czekałam na piątek, że ktoś przyjedzie, bym mogła pojechać do domu, za którym tęskniłam. Ale nikt nie przyjechał. Chciałam całą tę żałość, którą miałam w sobie, całą złość, odepchniecie od rodziny, pozostawienie przez nich gdzieś zapomnieć, wyrzucić ich z życia. Chciałam wmówić sobie, że jestem sama, że mogę robić, co chce. Jak pierwszy raz zasmakowałam tego świata, poczułam spokój, ale on był tylko czasowo. W gimnazjum pierwszy raz zasmakowałam alkoholu, który wydawał mi się ukojeniem na moje troski. 

Pewnego dnia tak upiłam się ze znajomymi, że straciłam pamięć. Pamiętam tylko urywki. Moja siostra dołączyła do mnie do domu dziecka i to ona znalazła mnie pijaną na ławce w parku. Zaprowadziła mnie do domu dziecka, wezwano policję i przewieziono mnie do szpitala na wytrzeźwienie. Chciałam zaimponować znajomym, że nie jestem sztywna jak inni. Nic nie stało mi na przeszkodzie, byłam panią swego życia. Nie interesowało mnie, jakie mogę ponieść konsekwencje. Założyłam się z koleżankami, że ukradnę coś ze sklepu. Chciałam im pokazać, co umiem, chciałam być jak one. Uciekałam ze szkoły, lekcje mnie nudziły, nic tam się nie działo. Moje stoczenie dojechało do 15 lat.

W lutym 2013 roku miałam swoją pierwszą rozprawę w sądzie. Sąd orzekł, że przenosi mnie do innego ośrodka, szkolno-wychowawczego, gdzie były same dziewczyny i tylko tam można mieć przepustkę za dobre sprawowanie. Zmieniłam się dzięki temu. Gdyby nie inna placówka, byłabym bezdomna lub bym nie żyła. Przyjeżdżałam co 3, 5-6 miesięcy do domu dziecka. Gdy miałam 18 lat, opuściłam ośrodek. Po paru miesiącach od powrotu do domu dziecka usamodzielniłam się. Zamieszkałam u siostry, ale nie na długo. Wyprowadziłam się do Warszawy.

W Warszawie poznałam mojego męża. Po paru miesiącach chodzenia ze sobą przeprowadziłam się do niego. Zaszłam w ciążę, potem w drugą i trzecią. Przy trzeciej miałam komplikacje przy porodzie. Bałam się umrzeć. Nie tego, że zostawię dzieci, tylko że przez swoje grzechy pójdę do piekła. Przy porodzie prosiłam Boga, aby mnie uratował. Zostałam tutaj na ziemi. Dziękuję Bogu za to, że obdarował mnie rodziną, bo jestem, jak to się mówi: "kurą domową". Siedzę w domu i nie mam czasu, aby mieć znajomych, z którymi bym się spotykała. Mój czas poświęcam teraz rodzinie i duchowemu dokształcaniu się.

[...] Babcia natrafiła na Grzegorza z Leszna i panią Ewę. Nawróciłam się dzięki prorokom. Czytając przekazy, mam radość w sercu. Dziękuję Bogu, że dał mi drugą szansę na poprawę swojego życia. Dziękuję za to, że dał proroków i grupę Przymierze Miłości Bożej. Dziękuję za to, że mogę przygotować się na przyjście Jezusa.

AMEN
Przekazał Wiesław
​
​Chciałem napisać o świadectwie, jakie dał mój przyjaciel Jerzy z Bierunia. Sam biorę udział w procesji w Katowicach (z panią Marzeną), ale mój przyjaciel Jerzy ma bliżej do Jankowic.
​Tydzień temu w niedzielę 31. października brał udział w procesji w Jankowicach, podczas której doszło do niezwykłego wydarzenia. Tak to przedstawił w swojej relacji, cyt.:

„Pod koniec modlitwy wszyscy odczuliśmy silny powiew wiatru i intensywny zapach kwiatów. Gdy po modlitwie wstaliśmy, jedna z pań dalej klęczała, łzy spływały po jej policzkach i widać było, że jest w szoku. Po jakiejś chwili, gdy doszła do siebie opowiedziała, że widziała jak nad nimi otwiera się niebo. Zobaczyła Oko, białą gołębicę, Jezusa i Maryję ubranych w białe szaty oraz anioła z mieczem w ręku. Anioł zszedł na ziemię, wbił miecz w ziemię i przyklękną na jedno kolano. Potem zszedł Pan Jezus z Maryją i przeszli między modlącymi się ludźmi każdemu błogosławiąc. Całe zdarzenie trwało ok. 1 minuty, po czym utworzył się jakby wir powietrza, który zabrał Pana Jezusa, NMP i anioła do nieba, które następnie się zamknęło.”

Widać, że jest to piękne świadectwo tego, że Niebo czuwa nad nami i że błogosławi wszystkim modlącym się w tego typu modlitewnych spotkaniach. Po procesji udali się do miejscowej parafii, gdzie przekazali to świadectwo miejscowemu proboszczowi. Proboszcz wysłuchaj ich, a nawet ich pobłogosławił, ale niestety nie wszczął żadnego postępowania, nie poprosił o świadectwa na piśmie ani nie zanotował personaliów uczestników procesji.

Niestety stan duchowieństwa w Polsce jest taki jaki jest. Hierarchia naszego Kościoła zdradziła naród polski popierając rząd w walce z pandemią covid-19, a tak naprawdę pod pozorem tej walki zniewoleniem narodu polskiego i zniszczeniem naszej wiary (maseczki w kościołach oraz heretycki sakrament Komunii na rękę). Nie dziwmy się zatem, że Pan Jezus i NMP apelują do ludzi świeckich o ratowanie naszego kraju, Polski, ostatniego chyba kraju katolickiego na świecie. Znaleźli się na szczęście ludzie dobrej woli, którzy nie patrząc na pogodę uczestniczą w tych modlitwach i procesjach, czym zjednują dla naszego kraju Łaski Boże i błogosławieństwo. Czy będzie ono wystarczające dla uratowania naszej ojczyzny, nie wiadomo, bo walka duchowa cały czas trwa. 

PS. Po procesji zawsze modlimy się dodatkowo za wszystkich polskich proroków i kapłanów.

Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych Błogosławieństw Bożych. Oby Bóg nas błogosławił.

Pan Jezus: „Świadectwo jest prawdziwe, lecz nie wszyscy widzą i słyszą tak samo. Niektórzy w ogóle nie widzą i nie czują.”

Kontakt z ADMINEM

Obraz
Administratorem strony jest Mała Iskra.
Kontakt telefoniczny tylko po południu, w istotnych sprawach.
GRUPY MODLITEWNE
​Czciciele DSM
Róże różańcowe
DZIEŁA ZWIĄZANE
​peregrynacja.pl
​
procesje.pl
PMB W SIECI
​Facebook
​YouTube
​GRUPY PMB
PMB na FB
Procesje na FB
Discord (zapytaj)
Przymierze Miłości Bożej dla Jezusa Chrystusa Króla Polski ​© 2020-2023
  • Główna
  • Intronizacja
  • Grupy modlitewne
    • Czciciele Dwóch Serc Miłości
    • Róże różańcowe
  • Prorocy PMB
  • Blogi
    • Aktualności
    • Orędzia z Nieba
  • Więcej »
    • Działy i artykuły
    • Kalendarz PMB
    • Komentarze
    • Księga wpisów
    • Listy do PMB
    • Lista Mszy Świętych
    • Modlitwy i pliki
    • Polecane strony
    • Zadania Wspólnoty