Obraz „atamana” w Chojnie

radioszczecin.pl

Wszyscy byliśmy świadkami medialnego szumu odnośnie przekazania obrazu Jezusa Chrystusa Króla Polski z Jasnej Góry do parafii w Chojnie, który to nagłośniła Telewizja Chrystusa Króla z Chicago pompując coraz bardziej balon rozgłosu przez wiele tygodni.

​Przybliżę czytelnikom w skrócie historię tego obrazu, który był przez wiele lat przetrzymywany na Jasnej Górze.

W maju 2011 roku podczas nabożeństwa wynagradzającego w Kościele pw. Św. Daniela w Chicago, powstał pomysł złożenia na Jasnej Górze daru Polski i Polonii w postaci obrazu Chrystusa Króla Polski. Nie trwało długo, kiedy to plan ten został zrealizowany i 14 sierpnia 2011 roku reprezentacja Polonii z Chicago uroczyście wniosła Obraz Chrystusa Króla do kaplicy na Jasnej Górze. [...]

Po tym jak to czciciele Najświętszego Serca Pana Jezusa i Chrystusa Króla podjęli decyzję, aby Obraz Chrystusa Polski powstał, należało znaleźć artystę-malarza, oraz zebrać fundusze na namalowanie obrazu oraz wykonanie korony. Obraz, jako dar Polaków, namalował artysta z Krakowa, Grzegorz Tomkowicz, który otrzymał wskazówki dotyczące korony, berła oraz promieni wypływających z Serca Pana Jezusa, Króla Miłosierdzia. Natomiast złotą koronę, ufundowaną przez Polonię USA, wykonał Zbigniew Kocur, artysta-jubiler z Ted’s Jewelry. [...]

Reprezentanci z Polski i Chicago wnieśli wizerunek Chrystusa Króla Polski do kaplicy na Jasnej Górze w dniu 14 sierpnia 2011 roku, tj. w Wigilię Uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. [...] Podczas uroczystego wniesienia obrazu do kaplicy Matki Boskiej, misjonarka świecka Anna Krogulska odczytała uroczysty akt przekazania obrazu. [...]

Pomimo, że Ojcowie Paulini na Jasnej Górze przyjęli Obraz Chrystusa Króla oraz dołączone do niego insygnia, obraz ten nie został potraktowany, jako przedmiot kultu godny czci publicznej przez wiernych. Po wystawieniu obrazu w kaplicy wieczystej adoracji po krótkim czasie zniknął bez słowa wyjaśnienia. [...] [źródło]

​Obraz rzekomego Jezusa Chrystusa Króla Polski, podarowany przez Polonię amerykańską 14 sierpnia 2011 Jasnej Górze, nagle przeniesiono do kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chojnie po 10 latach więzienia go w Częstochowie. Kiedy planowano jego przeniesienie? A no już w marcu 2021, kiedy to ruszyła peregrynacja figury Jezusa Chrystusa Króla Polski z Intronizacji w Świebodzinie dokonanej 31 października 2020 r.

Już w maju Grzegorz wspominał w swoim materiale o przeniesieniu obrazu do Chojny jako temacie zastępczym peregrynacji. Przez to, że znana telewizja z Chicago zajęła się tym tematem, ucichł temat peregrynacji figury.

Próbowano odwrócić uwagę od tego na różne sposoby, m.in. przez wspomnianą telewizję i uroczystości w Chojnie, gdzie EP dołożył swoje przysłowiowe „dwa grosze”; przez odwlekanie i blokowanie peregrynacji przez wiadome osoby, gdzie figura przebywała tam od 18 kwietnia do 8 maja, a miała być tylko przez dwa dni (raczyli ją odwieźć dopiero po dwóch dniach od ukazania się filmu Grzegorza 6 maja); oraz ostatnio przez oddolną inicjatywę intronizacyjną ks. Piotra Natanka, który od pewnego czasu zaczął rozpowszechniać figurki wizerunku Chrystusa Króla (nie)Polski. I to wszystko w jednym czasie, czasie peregrynacji i od końca maja od czasu arcyważnych procesji dla Polski.

Co do samej TV Chrystusa Króla z Chicago (swoją drogą ciekawe Króla czego?) rozpisywałam się o nich już wcześniej. Jednak przypomnę czytelnikom, że telewizja kieruje się fałszywymi wizjami Mieczysławy Kordas z Chicago, która ma demoniczne przekazy. Dodatkowo z jakiejś ściśle nieokreślonej przyczyny boją się utytułować swoją telewizję „TV Chrystusa Króla Polski”. Ciekawe dlaczego? Do nich zostało wysłanych co najmniej kilka maili z zapytaniem przez naszych czytelników, i nie tylko, dlaczego nie zajmują się intronizacją przeprowadzoną w Świebodzinie. Do dziś nie raczyli udzielić odpowiedzi.

Proszę zwrócić uwagę na nową nazwę parafii w Chojnie, gdzie został nagle po 10 latach przeniesiony obraz z Jasnej Góry: „Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa Chrystusa Króla”. Nadal pojawia się pytanie, jakiegoż to Chrystusa Króla i czego, bo na pewno nie Polski.

Czytając plan trzydniowych uroczystości w Chojnie dowiadujemy się, że nastąpiło zawierzenie Polski i Polaków Sercu Jezusowemu, a nie całemu Jezusowi jako Królowi Polski. Fakt, ośmielili się dodać „Nabożeństwo do Jezusa Chrystusa Króla Polski”, lecz tylko na to im pozwolono.

facebook.com/photo/?fbid=3989584171076660&set=a.3794650997236646

facebook.com/TelewizjaChrystusaKrola

12 czerwca 2021 r. w końcu dochodzi do odsłonięcia obrazu podarowanego przez Polonię amerykańską i podniesienie kościoła w Chojnie do rangi Sanktuarium. Czy ktoś zwrócił uwagę, w jakim stanie pielgrzymowała kopia tego obrazu? A no na jakimś rydwano-taczko-wózku.

facebook.com/photo?fbid=1900930213409478&set=a.364539440381904

Czy jest to transport godny Króla? Czy jest to należycie okazany szacunek Panu Jezusowi? To przypomina bardziej groteskę niż podróż Władcy Wszechświata. Święty obraz winien być niesiony lub podróżować odpowiednim pojazdem do tego przystosowanym i godnym Króla, a nie być ciągnięty jakimś wózkiem jak worek kartofli... Profanacja i brak poszanowania dla Chrystusa. Tak należycie obchodzi się z Bogiem i Królem??? Mało tego, nie wiem czy czytelnicy wiedzą, ale chcą objeżdżać obrazem w ten sam sposób granice Polski.​

---

OBRAZ „ATAMANA” z CHICAGO
(obecnie w Chojnie)

​Z ostatniego materiału Grzegorza wiemy też, że wspominany obraz jest wizerunkiem tzw. „atamana”, czyli „kozackiego przywódcy pełniącego funkcje polityczne i wojskowe” (wikipedia). Sam Pan Jezus tym słowem określił osobę przedstawioną na tym obrazie. Widać to po mocno orientalnym wyglądzie rzekomego Pana Jezusa. Wiemy też, że ten obraz posiada symbolikę masońską. Poza tym korona na obu wersjach obrazu nie ma napisu „Króluj nam Chryste”, który jest na koronie figury Jezusa Chrystusa Króla Polski z Intronizacji świebodzińskiej. Berło na obu obrazach nie jest zwieńczone tak, jak powinno to być, czyli kulą i krzyżem Chrystusa.

​Podkreślam, że oryginalnym obrazem jest dzieło pani Danieli Pocenty, który był malowany pod kierownictwem nieżyjącego już ks. Tadeusza Kiersztyna. Obraz z Chicago jest plagiatem jej obrazu.

Daniela Pocenta (oryginał)

Grzegorz Tomkowicz (plagiat)

Z materiałów Grzegorza z Leszna nt. obrazu tzw. „atamana”:

Figura Jezusa Chrystusa Króla Polski z Intronizacji w Świebodzinie przeprowadzonej 31.10.2020 r.

Wygląd figury Jezusa Chrystusa Króla Polski (przedstawionej powyżej) z Intronizacji świebodzińskiej został podany przez Pana Jezusa Grzegorzowi z Leszna. Tak samo jak szczegółowy wygląd insygniów władzy królewskiej: korony, berła, pierścienia i płaszcza, oraz przypinki i wzorów na płaszczu.

​Królewska korona dla Jezusa Chrystusa Króla Polski charakteryzuje się nietypowym wyglądem: tworzą ją cztery polskie orły podtrzymujące kulę ziemską (z zielono-turkusowego kamienia) i wieńczy ją krzyż Chrystusa (nie krzyż celtycki, równoramienny).

​Przeciwnicy kultu Jezusa Chrystusa Króla Polski argumentują, że taka korona jest dziwnym i niepoprawnym wymysłem zwolenników Intronizacji Jezusa na Króla Polski. Uważają, że prawidłową koroną jest tiara, czyli korona złożona z trzech mniejszych diademów. Tiara jest koroną Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, nie Króla Polski.

Tiara na głowie Jezusa Chrystusa Króla, pomnika na Jasnej Górze w Częstochowie.

Wotum podarowane przez Fundację Serca Jezusa, której duchowym opiekunem był ks. Tadeusz Kiersztyn, 24 listopada 1996 r. Bazylice Najśw. Serca Pana Jezusa w Krakowie. Korona została wykonana przez znanego krakowskiego artystę Tadeusza Rybskiego.

Gdy przyjrzymy się koronie, dostrzeżemy podobieństwo z koroną przedstawioną na obrazie Danieli Pocenty, która wzorowała się na wyglądzie korony podarowanej Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa 24 listopada 1996 r. przez Fundację Serca Jezusa jako wotum. Duchowym opiekunem tej fundacji był wówczas ks. Tadeusz Kiersztyn.
​
Dziś masoneria mocno ingeruje w teksty różnych objawień oraz życiorysów świętych i obecnie nie znajdziemy opisu wyglądu tej konkretnej korony w książkach o Rozalii Celakównie z księgarni katolickich. W sieci również jest to bardzo trudne, można powiedzieć nawet, że niemożliwe...

​Jednak wotum podarowane przez Fundację Serca Jezusa oraz obraz pani Pocenty są dowodem na to, że opis korony z polskimi orłami był z pewnością przedstawiony Rozalii, ale jest usuwany z objawień. A więc nie jest to wymysł zwolenników Intronizacji Jezusa na Króla Polski, lecz konkretna wskazówka z Nieba znana już dużo wcześniej.

Oczywiście tego typu wizerunki i rzeźby (jak pomnik w Częstochowie) są tytułowane „Jezus Chrystus Król” lub ewentualnie „Jezus Chrystus Król Wszechświata”, co wspominałam wcześniej. Nie ma parafii, kościoła, ani żadnego wizerunku uznanego przez władze kościelne w Polsce oficjalnie tytułujące Jezusa „Królem Polski”.
​
​Jeśli spotkamy gdzieś tytuł „Jezus Chrystus Król Polski”, zazwyczaj są to pojedyncze osoby, małe grupki lub stowarzyszenia intronizacyjne, które nie wnoszą konkretnych działań w kierunku oficjalnej Intronizacji Jezusa na Króla Polski. Często używają tego tytułu, lecz jeśli spojrzymy na ich działa, to skupiają się na oficjalnym zawierzeniu w Łagiewnikach 2016 lub co najwyżej porywają się do Intronizacji Sercu Pana Jezusa, co parafie w Polsce często organizują. Władze kościelne w Polsce zgadzają się tylko na zawierzenie Sercu Jezusowemu, przykrywając to słowem „intronizacja”, chcą tym uciszyć temat właściwej Intronizacji Jezusa na Króla Polski.

[...] Potwierdzenia tej błędnie przyjętej koncepcji Intronizacji o. Dobrzycki daremnie szukał w otrzymanych przez Rozalię wizjach, polecając jej, by opisała wygląd Pana Jezusa. Rozalia tak odpowiada: 
​„Ojciec Ukochany chce, bym napisała, jak wyglądał Pan Jezus? Czyż, Ojcze mój Kochany, mogę ja opisać Pan Jezusa? Lecz jak będę mogła, tak napiszę: Wzrost Pana Jezusa średni, raczej wyższy nad średni, budowa Jego majestatyczna, z Jego Boskiej Osoby bije coś nadzwyczajnego, chociaż Pan Jezus wtedy nie ukazał mi się w blasku swej chwały i Majestatu, lecz nie mogłam od Jego Boskiej Osoby oczu oderwać, tak dziwnie był pociągający. Oczy Jego ciemno niebieskie, włosy ciemny blond. Wyraz Twarzy, tego mój Ojcze nie potrafię opisać. Któreż stworzenie potrafi dać względnie opisać dobroć Boga. Cóż dopiero ja, mój Ojcze, wcale nie uczona? Już tyle lat upłynęło od owej chwili, lecz ile razy mi się to przypomni, nie mogę myśleć o dobroci Jezusowej, która się odbijała z Jego Boskiej Twarzy, bez łez i głębokiego wzruszenia. Rysy Jego Boskiej Twarzy przeszlachetne i piękne, trochę podłużna Twarz. Spojrzenia Pana Jezusa nie potrafię opisać, kiedy Jego Boskie Oczy spoczęły na mnie najniegodniejszej grzesznicy, wtedy moja dusza była pogrążona w głębokim zachwycie. O jakże Ten Najsłodszy Jezus z miłością na mnie spoglądał mimo mych licznych grzechów, jaka dobroć odbijała się w Jego całej Boskiej Osobie. (...) Kolor szat: Suknia biała, na nią narzucony bordo płaszcz. Nie widziałam w Jego piersiach Serca.”

Ostatnie zdanie jest odpowiedzią na uzupełniające pytanie spowiednika: Czy widać było w piersiach Pana Jezusa Jego Serce?
Fragment ten jest kolejnym dowodem na to, co jest istotą objawienia danego przez Boga Rozalii. Widzi Jezusa w królewskich szatach, a nie Jego Serce. Kolor płaszcza symbolizuje władzę. Fakt zaś, że Rozalia nigdy nie otrzymała wizji Serca, a nawet nie widziała go na piersiach Pana Jezusa, jak spodziewał się tego jej spowiednik, potwierdza wyraźnie, że jej misja nie jest kontynuacją objawień św. Małgorzaty Marii [Alacoque].​
​
[Ewa Wieczorek „Służebnica Boża Rozalia Celakówna – życie i misja”, Ustroń 2006, wydanie II, str. 107-108]

Przejdźmy do przypinki płaszcza.
​Pewna osoba podesłała mi materiały ze strony traditia.fora.pl. Strony jako takiej nie polecam, lecz wystarczająco zostało wyjaśnione znaczenie litery „M” na przypince. Powinna mieć pomiędzy alfą i omegą znak krzyża Chrystusa, jak na zdjęciu obok (nie krzyża celtyckiego lub jakiejś litery).

[...] gdy dokładnie przyjrzymy się temu obrazowi, zauważymy, że jego piękna kapa zapięta jest złotą klamrą, na której widnieją trzy litery: „Alfa”, „Omega” i „M”.
​
Co one symbolizują?
W Apokalipsie św. Jana Apostoła czytamy: „Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.” [Ap 1,8], a w przypisach do tego zdania (w Biblii Tysiąclecia) jest wyjaśnienie, że „pierwsza i ostatnia głoska alfabetu greckiego symbolizuje Boga, jako praprzyczynę i ostateczny cel wszechrzeczy”. Dalej w tej Apokalipsie czytamy też słowa Jezusa: „Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić wody ze źródła życia.” (21,6); i znów: „Oto przyjdę niebawem, a moja zapłata jest ze mną. Jam jest Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec.” (22 12-13).
Dlatego Alfa i Omega w chrześcijańskiej ikonografii zawsze symbolizują Chrystusa, jako Boga, czyli Tego, który jest początkiem i kresem wszechrzeczy - i to w omawianym tu obrazie zostało wyrażone. Ale dodana została litera „M”, której w tradycyjnych obrazach Chrystusa się nie spotyka. Pozostaje więc do wyjaśnienia znaczenie litery „M”, która widoczna jest pomiędzy Alfą i Omegą. Pobożni katolicy tłumaczą, że litera „M” oznacza Maryję. Tylko nie biorą pod uwagę, że Maryja nie jest początkiem wszechrzeczy, więc symbol „Alfa” Jej nie dotyczy; również tylko Bóg będzie końcem wszechrzeczy, a nie Maryja, więc symbol „Omega” także Jej nie dotyczy. Widzimy więc, że obydwie greckie litery Jej nie dotyczą. Wobec tego dlaczego na amerykańskim obrazie w najważniejszym miejscu umieszczona jest litera „M”?
Otóż, w Ameryce pojawił się człowiek, który twierdzi, że jest Chrystusem, na którego chrześcijanie od dawna czekali i z wiarą podczas Mszy św. powtarzali: „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci”. Dlatego jego zwolennicy twierdzą, że to właśnie Chrystus już powrócił i będzie zwierzchnikiem wszystkich religii. W Internecie podano, że jest On personifikacją miłości - „maitri”, dlatego ma na imię „Maitrya”. Dopiero w tym kontekście jasne jest, że litera „M” pomiędzy Alfą i Omegą na powyższym obrazie oznacza Maitreyę, którego właśnie w Ameryce niektórzy uznają za Chrystusa, o czym Polacy prawdopodobnie nie wiedzą i mylnie rozumieją, że litera „M” oznacza Maryję. W Internecie znajdziemy wiele wiadomości, gdy w „Google” otworzymy hasło p.t.: „kim jest Maitreya?” Zobaczymy, że oblicza Maitrei są różne, jednak najczęściej ukazywany jest on podobny do Jezusa przedstawianego na obrazach katolickich. Pozostaje więc pytanie: czy malarz omawianego tu obrazu wierzył, że Maitreya jest oczekiwanym Chrystusem i świadomie między Alfą i Omegą umieścił „M”, czy stał się ofiarą podstępu.
[...] W mediach spotykamy bardzo szeroką reklamę o Maitrei. Szczególnie sensacyjna jest informacja zapowiadająca jego rychłe publiczne wystąpienie, podczas którego Maitreya ma telepatycznie łączyć się z ludzkością całego świata i przekazać ważną tajemną wiedzę, która może zmienić nawet bieg historii...

Główne symbole używane przez masonerię.

Wspomniałam wcześniej o fałszywej mistyczne Mieczysławie Kordas z Chicago, która została rozeznana przez Boże osoby. Niżej podaję cytat, który mówi o jej związku z omawianym obrazem.

​O umieszczeniu tego obrazu Chrystusa Króla Polski, to jeszcze w 2014 roku Pan Krzysztof wyszedł z taką propozycją, kontaktował się z Panią Miecią Kordas z Chicago i jego propozycja została zapisana i udostępniona na stronie Pani Kordas: „Wiele razy zastanawiałem się, gdzie miałby być umieszczony Obraz Chrystusa Króla w Kaplicy Matki Bożej. I przed chwilą przyszła mi myśl, że nie z boku tylko nad obrazem Matki Bożej.” [źródło]

Powyższe cytowane materiały pozostawiam do oceny czytelnikom. Zachęcam do samodzielnego zgłębiania tematu, jest wystarczająco materiałów oraz opracowań w sieci.

Na koniec podzielę się z wami swoim odczuciem, które miałam od jakiś dwóch tygodni jeszcze przed filmem Grzegorza. Otóż krótko modląc się przed obliczem rzekomego Pana Jezusa w obrazie z Chojny (posiadałam dużą kopię w pokoju) i wpatrując się w oczy, odczuwałam po chwili przerażający lęk i niepokój. Wrażenie to było bardzo intensywne, ale zaraz je ucinałam odwracając wzrok. Dziś rozumiem demoniczną siłę płynącą z tego obrazu... Obraz oczywiście został spalony i zastąpiony prawidłowym wizerunkiem figury z Intronizacji świebodzińskiej.

Admin PMB

---

AKTUALIZACJA

Bóg Ojciec, 18 czerwca 2022
​
Ja, Bóg Ojciec Wszechmogący, Pierwsza Osoba Trójcy Przenajświętszej, od dłuższego czasu przypatruję się zwodniczym działaniom masonów i rabinów w purpurze, choć nie tylko, tym jak wrzucili po Jedynej Prawdziwej i w Pełni Przyjętej Intronizacji Mego Syna, tzw. obraz atamana, niemal cały w znakach okultystycznych do Chojna, aby Abp Dzięga go Intronizował. Jest jeden Pan Jezus, Intronizowany niemal 2 lata temu w Świebodzińskim Sanktuarium, rzeczą jasną jest, iż farsa demoniczna w Chojnie nie została przyjęta.

​Niedawno zesłałem część kar na jeżdżących z wizerunkiem atamana i zwodzących Polaków. Nie przyjęli do zatwardziałych serc, iż to kara Boża. W związku z tym kara Boża dla jeżdżących z atamanem, bezczeszczących nim Miejsca Święte, Me Świątynie i nie tylko, będzie bardzo ogromna dla tych, którzy wyciszają Intronizację Mego Syna Jezusa Chrystusa na Króla Polski w Świebodzinie, także, w tym dla osób konsekrowanych pilotujących to.

Biada wam, Biada, Biada.

Błogosławię Moje Dzieci, posłuszne Woli Bożej. Byłem i jestem przy was.